Strona główna O nas Kwartalniki Rozmowy Sylwetki Słownik Archiwalia Publikacje Wydawnictwa
Kontakt

ul. Piłsudskiego 27,
31-111 Kraków
cracovialeopolis@gmail.com

Facebook

Z ARCHIWUM

Wszystkie | 2005 | 2006 | 2004 | 2003 | 2002 | 2001 | 2007 | 2000 | 1999 | 1998 | 1997 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015
Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami

[3/2002] NIEDOSZLI ZDOBYWCY PRZESTWORZY

[...] ledwie 19 września 1783 roku bracia Montgolfier puścili w Wersalu swój pierwszy balon, już w kilka miesięcy potem próbowano podobnego eksperymentu w Polsce.
1 kwietnia 1784 r. w Krakowie w ogrodzie botanicznym na Wesołej – staraniem Jaśkiewicza, Jana Śniadeckiego i innych, czyniono doświadczenia z banią powietrzną, Eksperyment został opisany w sławnej broszurze pod takimż tytułem i jest stosunkowo dobrze znany szerokiej P.T. publiczności. Mniej wiadomym jest, iż krakowską próbę poprzedziła podobna, podjęta kilka tygodni wcześniej we Lwowie. O niej opowiemy [...].

Jedno z najdawniejszych polskich czasopism – „Lwowskie Pismo Uwiadamiające” – z początkiem roku 1784 poinformowało swych czytelników o pierwszym wzlocie Montgolfiera i o decyzji dwóch znamienitości lwowskich szykujących się do powtórzenia tego niesłychanego wyczynu pod lwowskim niebem. Tymi śmiałkami okazali się profesor fizyki tutejszego uniwersytetu Martinovics i lekarz dr Hermann.
Martinovics, z pochodzenia Chorwat, choć urodził się w Peszcie i podawał się za Węgra, był pierwszym dziekanem i dyrektorem studium filozoficznego uniwersytetu lwowskiego. Podawał się za doktora teologii i filozofii, członka wielu towarzystw naukowych, choć dowodów na to nikomu nie przedstawił. O jego przeszłości wiedziano w ogóle niewiele. [...] We Lwowie wykładał do roku 1791, potem z protekcji cesarza Leopolda wyjechał do Wiednia, zabierając ze sobą wiele dzieł z gabinetu fizycznego. [...]
Drugi nasz aeronauta Nepomucen Antoni Hermann w roku 1777 został sprowadzony z Pragi przez Stanisława Małachowskiego na stanowisko nadwornego lekarza. W 1783 r. osiadł we Lwowie i otworzył praktykę lekarską, podając się za nadwornego konsyliarza Najjaśniejszego Jegomości Króla Polskiego. Czy był nim istotnie – wątpliwe.
Obaj dzielni mężowie postanowiwszy puścić się w powietrze, w pierwszym rzędzie, jako ludzie praktyczni, zadbali o odpowiednie fundusze drogą publicznej zbiórki. Zaapelowali do czytelników „Pisma Uwiadamiającego”, by wszyscy lubiący wglądanie w naturę dopomagać do nakładu na taką machinę się oświadczyli. Przedstawili szczegółowy kosztorys, dzięki któremu wiemy, iż ich „mongolfiera” (kula o średnicy 15,8 m, objętości 2000 m3 i wadze 595 kg) miała być zrobiona z mocnej tkaniny, zwanej wtedy kitajką, i „popokoszczona”, tj posmarowana po wierzchu olejem i woskiem. Nie chcąc uchodzić za wydrwigroszy, projektanci zapewnili, iż jeśli pożądany skutek się nie pokaże, każdy nazad swoje pieniądze odbierze.
Ilu lubiących wgląd w naturę zechciało wesprzeć pomysł, nie wiadomo. Prawdopodobnie nie było ich wielu albo wcale, bo do planowanego lotu ostatecznie nie doszło. Ściślej, do lotu załogowego, bo sam balon, wykonany z papieru, jednak poszybował – 4 marca 1784 roku o godzinie 5 po południu w ogrodzie Bilskiego. Ta machina składała się z 2 papierowych czworograniastych skróconych szyszaków i niosła z sobą ognisty cylinder. Bania wzniosła się prosto w górę, w minucie wysoko na co najmniej 360 stóp. Gdy cylinder zgasł i zaczęła opadać, znów zapalili go czym prędzey przyspieszywszy fizycy i znów ją do pierwszey wysokości wznieśli. Ale przy tym powtórzeniu sama zapaliła się; straciwszy wagę, spadła przez połowę spalona na ziemię – napisało nazajutrz „Lwowskie Pismo Uwiadamiające”.
Sukces był więc, powiedzmy, połowiczny. Martinovics i Hermann nie weszli do historii aeronautyki, ale przynajmniej uszli z życiem. Choć złośliwi twierdzili, iż tchórz ich obleciał. [...]

Jan Rogóż, Zdobywcy przestworzy
„Dziennik Polski” 52/02