Z ARCHIWUM

Krakowski „Dziennik Polski” nr 37/99 przedrukował ze starej prasy krakowskiej (19 lutego 1906) taką oto notatkę:

KIOSKI WE LWOWIE
Na ukończeniu jest już budowa we Lwowie kiosków do sprzedaży gazet. Zbudowane są w stylu tzw. biedermajerowskim z przemieszką „secesyjną”, w konstrukcji żelaznej, na dole zabezpieczone ściankami cementowemi od zimna; stoją na podstawach murowanych. Polakierowane będą na kolor stalowoszary. Na górze znajdują się zegary, których tarcze będą wieczorem oświetlone. W kioskach tych, oprócz gazet, sprzedawane będą marki listowe, karty korespondencyjne i stemple. Kioski będą otwarte do godziny wpół do 11 wieczorem.

Tak było na początku wieku w mieście stuparodziesięciotysięcznym. A gdzie można dziś, po przeszło 90 latach, w prawie milionowym mieście, znaleźć późniejszym wieczorem – może poza dworcem kolejowym – otwarty kiosk?
Nie dysponujemy zdjęciem kiosku lwowskiego z tamtych lat, posiadamy natomiast fotografię lwowskiego szaletu ulicznego, zapewne z tego samego czasu. Prawda, że ładny?