|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
KWARTALNIKI2005 | 2004 | 2006 | 2003 | 2007 | 2001 | 2002 | 2000 | 1999 | 1998 | 1997 | 1996 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 | 2018 | 2019 | 2020 | 2021 | 2022
NOWE KSIĄŻKI• Ukazał się kolejny, IX tom Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie pt. Kraków–Lwów, książki-czasopisma-biblioteki w XIX i XX wieku. Tom przygotowały redakcyjnie (w 2 częściach) Halina Kosętka, Barbara Góra i Ewa Wójcik (Kraków 2009). W obu częściach znalazły się łącznie 62 referaty, w tym 7 ukraińskich, 1 z Niemiec, pozostałe 54 z 33 ośrodków krajowych. Referaty te zostały wygłoszone podczas IX Międzynarodowej Konferencji Naukowej pod tym samym tytułem – w listopadzie 2007 r. w krakowskiej Akademii Pedagogicznej (zmiana nazwy uczelni na Uniwersytet Pedagogiczny nastąpiła później). Konferencje takie odbywają się co dwa lata, kolejna X miała miejsce w roku 2009. Tak jak przy omawianiu poprzednich tomów z konferencji zadaliśmy sobie trud policzenia, jak ułożyła się proporcja tematów w odniesieniu do Krakowa i do Lwowa lub do obu jednocześnie. Oto wynik: problematyki lwowska i krakowska idą łeb w łeb – po 28 referatów, lwowsko-krakowskich czy ogólnomałopolskich jest 6. Okazuje się, że zainteresowanie Lwowem nie słabnie, nawet jeśli brać pod uwagę, że 7 referatów napisali Ukraińcy. Z najciekawszych lwowskich tytułów wynotowaliśmy: Lwowski rynek wydawniczy w pierwszych latach autonomii galicyjskiej (1861–1870) (M. Konopka); „Mól książkowy” – Mojżesz Hersz Rubin, antykwariusz lwowski (E. Wójcik); Książka żeglarska we Lwowie w okresie międzywojennym (A. Ruta); Maria (Maruta) Stobiecka. Krakowskie losy lwowskiej poetki (J.S. Ossowski); Pasja bibliofilska Heleny Dąbczańskiej (Irena Gruchała); Lwowskie czasopisma studenckie w dobie autonomii (G. Gzella); Czasopisma literackie i społeczno-kulturalne we Lwowie w dwudziestoleciu międzywojennym (J. Jarowiecki); Proza artystyczna na łamach wybranych gazet lwowskich w latach 1918–1926 (O.S. Czarnik); „Łapać życie za skrzydła”. Dzieje czasopisma młodzieży akademickiej Politechniki Lwowskiej w okresie II Rzeczypospolitej (R. Samotyj); „Gawędy lwowskie” w polskich czasopismach emigracyjnych (J. Chwastyk-Kowalczyk). ![]() Autorami 14 artykułów w tomie są ks. J. Wołczański, o. Rafał Kiernicki (późniejszy biskup), Adolf Wisłowski i inni. Najszerzej opracowanym tematem (bo kolejno w trzech artykułach różnych autorów) jest postać ks. bpa Jana Cieńskiego (1905–1992), proboszcza złoczowskiego, z którym związane wydarzenie było parokrotnie wspominane zarówno w naszym kwartalniku, jak i w innych pismach, tu jednak otrzymujemy szerokie i wielostronne omówienie. Warto przypomnieć, że w republice ukraińskiej ZSRR nie było od II wojny żadnego biskupa, co w sposób istotny utrudniało względnie normalne działanie Kościoła, a w pewnych wypadkach wręcz je uniemożliwiało. Kontakty kościelne ze stroną polską (PRL) ani Rzymem nie były możliwe. Władze kościelne uznały konieczność częściowego bodaj rozwiązania problemu: zaaranżowano więc prywatny przyjazd ks. Jana do Krakowa (gdzie mieszkała jego najbliższa rodzina, ekspatriowana z Pieniak k. Brodów), a stąd w tajemnicy przewieziono go do Gniezna. Tam, z upoważnienia Papieża, ks. kardynał Wyszyński w pełnej konspiracji udzielił ks. Cieńskiemu sakry biskupiej. Sprawa została ujawniona dopiero po upadku komunizmu w ZSRR. Dalszymi tematami w księdze są wspomnienia o. Rafała Kiernickiego, spisane na podstawie rozmów z nim. Był przez sowietów więziony i zesłany do łagrów, jednak po powrocie – mimo nieustannego prześladowania – pełnił funkcję proboszcza katedry lwowskiej, został biskupem. Dalsze teksty to relacje i wspomnienia o księżach i siostrach represjonowanych i zsyłanych na Sybir, o działalności duszpasterskiej na Ukrainie i we Lwowie, a wreszcie wspomnienia Adolfa Wisłowskiego o ratowaniu kościoła św. Antoniego na Łyczakowie. ![]() Druga seria jest z pozoru całkiem inna, ale odnajdujemy tu podobne motywy: przeszłość i „nasze strony”. Autor przy okazji dokumentowania dziejów własnej rodziny bada miejsca, historię, losy społeczności – z całym bagażem wydarzeń, spraw i ludzi. Wcześniej powstały już dwie takie książki (obie omawialiśmy): Łopatyn. Dzieje i zabytki (2004) oraz Ziemia Radziechowska i ludzie stamtąd (2008), opisujące strony rodzinne matki. Teraz dostajemy trzecią: Uhnów. Kresowe miasteczko nad Sołokiją (skąd pochodził ojciec), Wrocław 2010. Przypomnijmy, gdzie leży: na północ od Lwowa, w trójkącie, który geograficznie wyznaczają: Tomaszów Lubelski, Sokal i Rawa Ruska. Zapowiadana jest czwarta książka: Kukizów, miasteczko koło Lwowa; stamtąd zapewne wywodzi się ród Kukizów. Autor ujął materiał w sześciu głównych rozdziałach i kilku uzupełniających. Te pierwsze to: Dzieje Uhnowa; Parafia rzymskokatolicka i kościół; Parafia greckokatolicka i cerkiew; Uhnowskie szkoły; Uhnowskie cmentarze, pomniki, kapliczki; Niektóre uhnowskie rodziny XX wieku. Powyższe rozdziały, dotyczące samego Uhnowa, uzupełnia siódmy, który dotyczy całego rejonu, objętego tzw. akcją HT-51*. Dzięki książce Kukiza niezorientowany dotąd czytelnik otrzymuje jedyne wyjaśnienie sprawy sprzed lat niemal sześćdziesięciu, a dotyczącej cynicznego posunięcia władz sowieckich, które po paru latach nowej sytuacji geopolitycznej zorientowały się w pewnych „brakach”, na które – na swoją niekorzyść – zgodziły się w 1945 roku: 1. granicę w tym rejonie wytyczono na rzece Sołokii, pozostawiając linię kolejową z Sokala do Rawy Ruskiej po stronie polskiej; 2. obszar w rejonie miejscowości Uhnów, Bełz, Krystynopol, Sokal-Zabuże, Waręż, obfitujący w złoża węgla kamiennego, również pozostał po stronie polskiej. Akcja HT-51 polegała więc na wymianie ww. rejonu na rejon Ustrzyk Dolnych w Bieszczadach, co wiązało się z kolejnym dramatem przeniesienia tam ludności polskiej. To zresztą nie wszystkie problemy, może uda się do nich wrócić. Kolejne dwa rozdziały książki dotyczą losów i wyposażenia uhnowskiego kościoła po 1951 r. oraz utworzenia w 1991 r. Związku Wysiedlonych HT-51. * Akcja dotyczyła powiatów Hrubieszów i Tomaszów Lub., rok 1951. • W numerze CL 1/09 na str. 70–71 zamieściliśmy listę kilku książek, które powinni poznać – by być w zgodzie z prawdą – potencjalni autorzy piszący o najdawniejszych czasach naszych utraconych ziem południowo-wschodnich. Obecnie od p. Adolfa Zabuskiego, buszczanina (z Buska nad Bugiem) zamieszkałego we Wrocławiu, otrzymaliśmy kolejną pozycję: Południowo-wschodnie Kresy Polski w X i XI wieku, napisaną przez Józefa Widajewicza (wyd. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznań 1937, reprint Warszawa 2003). Po zapoznaniu się z opracowaniem zauważamy, iż wielu spośród autorów ww. książek opierało się właśnie na pracy prof. Widajewicza. Warto, by niektóre ustępy z niej przedrukować w naszym kwartalniku. Panu Adolfowi, naszemu Czytelnikowi i Przyjacielowi, serdecznie dziękujemy. JÓZEF WIDAJEWICZ, ur. 1889 w Buszczu, pow. brzeżański, zm. 1954 w Krakowie. Historyk, od 1937 profesor uniwersytetu poznańskiego, od 1945 UJ. Specjalizował się w najdawniejszych dziejach Polski. • Wyszedł ogromnie ciekawy album pt. Przedwojenne Kresy. Najpiękniejsze fotografie. Wyboru dokonała Maria Dobrowolska-Kierył. Wydawnictwo widzieliśmy tylko przelotnie, więc jedynie zainteresowanym Czytelnikom sygnalizujemy, a bardziej szczegółowe omówienie będzie możliwe dopiero po dokładnym zapoznaniu się z nim. Tematem poniższego omówienia są cztery (tyle posiadamy) książeczki wydane przed kilkunastu laty przez Klub Złoczowski* w Krakowie – jako Biblioteka Złoczowska. - M. Szymska, A. Drobienko, W. Gniewek‑Węgrzyn: Księga Pamiątkowa Gimnazjum Złoczowskiego, 1992. - R. Maćkówka (red. wydania): Szkice historyczne, 1996. Tomik obejmuje 9 artykułów poświęconych dziejom Ziemi Złoczowskiej: Aurelia Kogus, Janina Prokopowicz: Ziemia Złoczowska w pradziejach na podstawie badań archeologicznych do 1939 r.; Juliusz Mękicki: Znaleziska archeologiczne na Pleśniaku; Jerzy Wyrozumski: Włączenie Rusi do Polski przez Kazimierza Wielkiego oraz Początki organizacji Kościoła katolickiego na Rusi Halicko-Włodzimierskiej; Danuta Quirini-Popławska: Początki Złoczowa (XV–XVI w.); Stanisław Z. Guga: Żółkiew a Złoczów; Lech Antonowicz: Granica wschodnia Polski ze stanowiska prawa międzynarodowego; Ryszard Kotarba: Zbrodnie sowieckie na Ziemi Złoczowskiej w latach 1939–1945; Władysław Konarski: Zagłada Huty Pieniackiej. n R. Maćkówka, M. Szymska (red. wydania): Zeszyty Złoczowskie, 1996. W tomiku znalazły się krótkie teksty ujęte w trzech działach: Historia, Kultura, Biografie. Zapoczątkowano Słownik geograficzno-historyczny. - Zbigniew Krotochwil: Złoczów, ulica Gliniarska, 1996. Pamiętnik. - R. Maćkówka (red. wydania): Powroty na Kresy, 1999. Wspomnienia uczestników wycieczek. * Klub Złoczowski (pierwotnie, krótko, jako Koło Złoczowian, zorganizowane w krakowskim oddziale TMLiKPW) zawiązał się w r. 1990, przybierając nazwę Światowe Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Ziemi Złoczowskiej „Klub Złoczowski”. Jego prezesem był od początku p. Roman Maćkówka. Klub działał zrazu bardzo efektywnie, pozyskano wielu członków spośród ekspatriantów z całego kraju oraz emigrantów z zagranicy, a także szereg osób spoza środowiska złoczowskiego. Urządzano wycieczki (nie tylko do Złoczowa), zapraszano krakowskich artystów na występy w Złoczowie. Wszczęto wydawanie „Biuletynu” poświęconego szerokiej tematyce Złoczowa i jego okolic (powiatu), a także problematyce związanej z życiem Polaków za jałtańskim kordonem. Wydano kilka tomików jako „Biblioteka Złoczowska”. Klub Złoczowski ostatnio uległ rozwiązaniu. ![]() Album obejmuje ok. 170 fotografii eksponatów, nie wiemy jednak – nigdzie tego nie napisano – czy na wystawie pokazano ich tyle czy więcej. Układają się one w dwóch grupach: obrazy, grafiki, dokumenty, listy, stare fotografie, medale – zawsze związane z postaciami lub wydarzeniami historycznymi. Druga grupa to przedmioty artystyczne: oprawy ksiąg, broń, przedmioty użytkowe itd. Część ilustracyjna została poprzedzona kilkoma tekstami, z których najważniejsze to: Jerzy Zdrada: Miejsce i rola Ossolineum w życiu politycznym i kulturalnym pod zaborami; Elżbieta Dzikowska: Genius loci. Ossolineum jako miejsce polskiej pamięci narodowej; Eva Huttl-Hubert: Wiedeńskie lata hrabiego Józefa Maksymiliana z Tenczyna Ossolińskiego; Małgorzata Orzeł: Losy Zakładu Narodowego im. Ossolińskich odbiciem historii Polaków od XIX do XXI wieku. W żadnym referacie nie wspomniano słowem, że to, co znalazło się po wojnie we Wrocławiu, to tylko część zbiorów ossolińskich, resztę sowieci, a po nich Ukraińcy zatrzymali we Lwowie. Do jakiegoś czasu ten nasz skarb narodowy nadzorował po kryjomu (do swej śmierci w r. 1984) Mieczysław Gębarowicz, ale i tak podobno wiele zginęło. Obecnie dyrekcja wrocławskiego Ossolineum doszła do ugody z administracją we Lwowie, że pozostałe tam materiały będą kopiowane. Do chwili obecnej zeskanowano na płytach DVD (w dwóch egzemplarzach – dla Wrocławia i dla Lwowa – na koszt Polski oczywiście) ponad 2,5 miliona jednostek. Warto zaznaczyć, że obecnie zbiory Ossolineum we Wrocławiu liczą ok. 1 900 000 jednostek, w tym materiały otrzymane i nabyte po wojnie. Na wystawie pokazano jakąś liczbę eksponatów „wypożyczonych” przez administrację lwowskich zbiorów ossolińskich. Na zakończenie warto przypomnieć, że Józef Maksymilian Ossoliński (1748–1826) osiadł w Wiedniu w r. 1793 i niebawem rozpoczął kolekcjonowanie biblioteki i polskich pamiątek przeszłości, które znalazły się z różnych przyczyn poza krajem. Z czasem postanowił ofiarować swój zbiór Lwowowi. W 1817 r. cesarz Franciszek I zatwierdził dokument fundacyjny Zakładu, i w tym samym roku zakupił Ossoliński zrujnowane budynki skasowanego przez Austriaków klasztoru i kościoła karmelitanek trzewiczkowych – pod górą, gdzie w przyszłości miała powstać cytadela. Po odbudowie ruin, w r. 1827 zbiory zostały przewiezione z Wiednia do Lwowa. Od p. Bogusława Rogowskiego, zamieszkałego na Śląsku Opolskim, otrzymaliśmy wiadomość o ukazaniu się 870‑stronicowej książki pt. Budzanów, autorstwa Józefa Ziemskiego, a wydanej przezeń własnym kosztem. Pan Bogusław, emerytowany dziennikarz, miał – jak pisze nam – spory udział w redakcji i wydaniu tej książki. Najwięcej pisze się tam o ludziach, o rodzinach (z genealogiami), o uczestnikach i ofiarach II wojny, o dawnym życiu społecznym i kulturalnym, a wreszcie o czasie współczesnym i odzyskaniu kościoła. Budzanów to miasteczko leżące w powiecie trembowelskim (wojew. tarnopolskie), nad Seretem. Niestety dotychczas nie zamieściliśmy tego hasła w naszym Słowniku. ![]() Bezpośrednim impulsem do napisania i wydania przez Bronisława Szeremetę pracy było wydanie w 1991 r. w Toronto wspomnień Dymitra Kupiaka pt. Spohady nierozstrilanoho (Wspomnienia nierozstrzelanego), w których Kupiak przedstawił siebie jako nieskazitelnego herosa Ukrainy i bojownika o wolność. To oczywiste kłamstwo zmusiło autora do szukania dowodów zbrodni. Dotarł do książki pt. Rozpłata (Rozrachunek) wydanej we Lwowie w 1970 r., w której zawarte są relacje z procesu sądowego w Krasnem koło Lwowa z listopada i grudnia 1969 r. Sądzonych wtedy było pięciu członków bandy Kupiaka, których sowiecki wymiar sprawiedliwości zdołał dosięgnąć. W zeznaniach oskarżonych i świadków podane są daty napadów, miejscowości, nazwiska osób okrutnie zamordowanych i okoliczności ich śmierci. Wszystkie napady połączone były z rabunkiem mienia. Relacji jest kilkadziesiąt, a liczbę zamordowanych oceniono na około 200. Sąd sowiecki interesował się głównie zbrodniami na obywatelach sowieckich, ale przy okazji ujawnione zostały szczegóły zbrodni na Polakach. Kupiak, stojący na czele dwudziestoosobowego oddziału, był najokrutniejszym bandytą mordującym osobiście. W październiku 1945 r. z cudzymi dokumentami na nazwisko Władysław Brodziak – ekspatriant – wyjechał ze Lwowa do Polski, a w maju 1946 r. przez Czechosłowację i Niemcy uciekł, bojąc się rozpoznania, do Kanady. Osiedlił się w Toronto, gdzie za zagrabione i wywiezione kosztowności przez ponad pół wieku wiódł dostatnie życie biznesmena. Już po wydaniu omawianej książki nadeszła wiadomość, że Kupiak popełnił samobójstwo przez powieszenie. Przypadek Kupiaka i jego ucieczki do Kanady jest klasycznym przykładem tego, jak zbrodniarze ukraińscy spod znaku UPA uniknęli kary za mordowanie Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Na końcu książki, jako aneks, zamieszczony jest artykuł Wiktora Poliszczuka dotyczący starcia historyków polskich i ukraińskich na spotkaniu naukowym w Montrealu w 1995 r. (DTS) • Na stoisku antykwarycznym znaleziona została niewielka książka wydana w Londynie w 1989 r., a napisana przez Mariana Hełm-Pirgo pt. Zew Lwowa. Autor był przed II wojną światową członkiem zarządu Towarzystwa Miłośników Przeszłości Lwowa. Aresztowany po zajęciu Lwowa przez Związek Sowiecki spędził kilka miesięcy w więzieniach oraz kilkanaście miesięcy w Ifdiel – łagrze na Uralu. Dlatego książka pisana jest zarówno przez fachowca znającego Lwów, jak i człowieka doświadczonego przez represje polityczne. Pierwsza połowa publikacji to tekst wykładu wygłoszonego przez autora w USA w listopadzie 1989 r. w Nowym Jorku w rocznicę obrony Lwowa. Drugą połowę stanowią ilustracje: szkice i fotografie obiektów lwowskich oraz dodatkowo zachowane rysunki wykonane w łagrze. Tekst w zwięzłej formie zawiera dzieje Lwowa od Kazimierza Wielkiego do czasów współczesnych. Autor wykazuje nie tylko znajomość miasta, ale też ogromne zaangażowanie emocjonalne. Do ciekawostek zaliczyć można informację o niezrealizowanym pomyśle przywrócenia Lwowowi hejnału. Wykład wygłoszony w USA w 1989 r. zawiera odniesienia do interwencji na polecenie Moskwy wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji i stłumienia „praskiej wiosny”. Pod wpływem tej wiadomości odżywa w nim ból związany z utratą Lwowa i wkroczeniem wojsk sowieckich do Lwowa. Mimo to wciąż wierzy w niezniszczalność pragnienia wolności. Napisał: „… pragnienie to jest tym większe, im większy jest ucisk i im większe są dokonywane nieprawości”. Na szczęście w naszym kraju mamy to już częściowo za sobą. (DTS) • Osoba Sługi Bożego księdza Władysława Bukowińskiego (1904–1974) cieszy się coraz większą popularnością – coraz szersze kręgi wiernych uznają w nim świętego. Powstaje coraz więcej książek przekazujących nam – w różnych ujęciach – niezwykłość tego Kapłana. Otrzymaliśmy kolejną książkę (dwujęzyczną) o księdzu Bukowińskim pt. Ze Wschodu na Zachód, z podtytułami: Ewangeliczne drogi ks. Władysława Bukowińskiego. Refleksje dla cierpiących i zagubionych oraz dla zdrowych i szczęśliwych. Autorką książki jest Danuta Lenik (Kraków), a wydała ją Biblioteka „Wołanie z Wołynia” (Biały Dunajec – Ostróg, 2009). Książka składa się z dwu czy nawet trzech części. Pierwsza, dotycząca osoby Księdza, to wspomnienia związane z takimi pojęciami jak prawda, wiara, nadzieja, miłość, wierność, radość, prostota, pokora… (łącznie 43 teksty). Część drugą i trzecią stanowią dwie Drogi Krzyżowe: z Księdzem Władysławem oraz z polskimi przesiedleńcami. Ta ostatnia jest nam szczególnie bliska (chodzi oczywiście o wywiezionych w 1940 r. i później), dlatego wybraliśmy z niej cztery stacje: I, II, XIII i XIV, które przedstawimy jako Przemyślenia na pierwszej stronie następnego numeru. |