Strona główna O nas Kwartalniki Rozmowy Sylwetki Słownik Archiwalia Publikacje Wydawnictwa
Kontakt

ul. Piłsudskiego 27,
31-111 Kraków
cracovialeopolis@gmail.com

Facebook

PUBLIKACJE

Ksiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach

Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017
Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami



Riedl Tadeusz, Lwów w pamięci i fotografii

[2/2003]

Przed sześciu laty omawialiśmy książkę napisaną przez prof. dra Tadeusza Riedla pt. We Lwowie. Relacje (CL 4/96). Teraz wyszła następna: Lwów w pamięci i fotografii (wyd. „Sudety”, Wrocław 2002). Obie są ciekawe i mają oryginalną konstrukcję, bo składają się z różnorodnych materiałów: własnych wspomnień, wspomaganych przedwojennymi fotografiami; wiadomości nabytych zapewne od starszego pokolenia, ale starannie sprawdzonych i wzbogaconych poprzez autopsję; a wreszcie zebrane rozmaite informacje, zazwyczaj rozproszone w okolicznościowych wydawnictwach. Zainteresowany osobiście dawnym Lwowem, a zwłaszcza coś-niecoś pamiętający z własnego dzieciństwa, odkryje tu materiał dla siebie pasjonujący. Nie znający Lwowa znajdzie mnóstwo informacji uzupełniających oficjalne przewodniki.

Nowa książka T. Riedla ma – jak i poprzednia – dwie zasadnicze części. Pierwsza (pomijając dość szerokie Wprowadzenie oraz Krótki przegląd piśmiennictwa (z lat po 1996 r.) nosi tytuł: Ulicami miasta wśród jego obiektów i ludzi z nimi związanych. Część ta o ponad 150 stronach to swego rodzaju przewodnik po mieście, ale przewodnik szczególny. Opowiada bowiem – prowadząc czytelnika przez całe miasto począwszy od Wysokiego Zamku, kończąc na Cmentarzu Janowskim – o wszystkich (albo prawie wszystkich) ważniejszych gmachach, opisuje instytucje i lokale, kościoły i pałace, a przy ich okazji wspomina setki postaci ważnych dla Miasta i Kraju. Pomija informacje dostępne w profesjonalnych przewodnikach – o dziełach sztuki i artystach (a jeśli ich wymienia, to po to, by dopowiedzieć ciekawą historyjkę). W zamian więc podaje takie dane i ciekawostki, których próżno by szukać w tamtych przewodnikach, a i zapytać nie ma już kogo. Najlepiej więc zwiedzać Lwów z dwoma podręcznikami: oficjalnym przewodnikiem i tomem Tadeusza Riedla. Jesteśmy przekonani, że nasi lwowscy ciceroni powinni tę książkę przeczytać (choć i bez tego są naprawdę kompetentni i sympatyczni).

Część druga pt. Ulicami Miasta z ich mieszkańcami sprowadza nas na poziom p r y w a t n y. Znowu wędrując przez miasto poznajemy ponad 100 miejsc zamieszkania znakomitych lwowian, prawie każde udokumentowane fotografią (85 stron).

 

Tu parę uwag: w domu przy ul. Nabielaka 55 mieszkało t r z e c h znakomitych profesorów: na parterze wspomniany przez autora W. Stożek, na I p. Zygmunt Klemensiewicz, a na II p. Zygmunt Ciechanowski. Natomiast nie mieszkał tam prof. R. Witkiewicz.

W kamienicy przy Senatorskiej 11a mieszkał nie tylko dr Artur Chwalibogowski, ale także dr Jerzy Chwalibogowski, dwa ostatnie piętra zajmowała zaś rodzina znanego architekta lwowskiego (wcześniej zmarłego) Eugeniusza Czerwińskiego, budowniczego i właściciela tego domu. Po ekspatriacji rodzina osiadła we Wrocławiu.

Szkoda, że pominięci zostali wspomniani w książce profesorowie Wincenty Czernecki, którego mieszkanie przy Bielowskiego 1 było miejscem spotkań inteligencji lwowskiej przez wiele lat po II wojnie (rodzina Czerneckich miała też willę w Brzuchowicach), a także Eugeniusz Romer, zamieszkały przy ul. Dlugosza 25. Ciśnie się moc innych jeszcze nazwisk, zrozumiałe jednak, że nie da się wymienić wszystkich.

Potem mamy jeszcze rozdział o Uniwersytecie Jana Kazimierza z dokładnymi spisami katedr oraz profesorów i pracowników naukowych oraz opis Dworca Głównego z jego historią i rozkładem jazdy.

Na koniec ciekawostka szczególna: prof. T. Riedl jest entomologiem (wyjaśniliśmy to w CL 4/96 – proszę odszukać), nie pominął więc charakterystycznych dla Lwowa chrząszczy i motyli (10 gatunków), dając ich charakterystyki i fotografie.

Śpieszmy się tę książkę zakupić. Przy okazji propozycja nie do odrzucenia: we Lwowie działa grono wspomnianych już doskonałych przewodników. Warto by im zafundować parę egzemplarzy książki T. Riedla. Może uczyni to Wydawnictwo?