|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
PUBLIKACJEKsiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami
Hałuniewicz Zygmunt, Zostaje tylko pamięć. Listy z łagrów 1947–1953[3/2000]W Wydawnictwie Bł. Jakuba Strzemię (Lwów–Kraków 1999) ukazała się opracowana przez ks. J. Wołczańskiego korespondencja ks. Zygmunta Hałuniewicza z jego krewną Wandą Kurkowską, pt. Zostaje tylko pamięć. Listy z łagrów 1947–1953.
Trzeba przypomnieć, że ks. Hałuniewicz urodził się w 1889 r. w Rohatynie, a zmarł we Lwowie w 1974 r. Został uwięziony przez sowieckich okupantów w 1945 r. i skazany na zesłanie, na którym przebywał do roku 1955. Po powrocie do Lwowa objął obowiązki proboszcza parafii św. Marii Magdaleny, a po jego zamknięciu w 1962 r. przeniósł się do Bazyliki Metropolitalnej, wspomagając ks. Jastrzębskiego. Ks. Hałuniewicz – jak pisze ks. Wołczański i cytuje wypowiedzi wiernych – zyskał sobie opinię człowieka mądrego, zrównoważonego, zawsze pogodnego i życzliwego ludziom. Nastrój w kościele MM, do którego uczęszczała przeważnie inteligencja, był wytworny. Dyskretną opieką otaczał katolików obrządku greckokatolickiego, którzy byli wtedy pozbawieni swoich cerkwi i garnęli się do kościołów łacińskich, akceptował potajemne sprawowanie sakramentów przez księży unickich, za co spotykały go szykany ze strony władz sowieckich. W ostatnich latach życia, schorowany, cierpiał fizycznie. Spoczął na cmentarzu Janowskim. Listy z łagrów to interesujący, aczkolwiek niepełny obraz życia księdza w obozie sowieckim. Pani W. Kurkowska, mieszkająca we Lwowie i sama cierpiąca niedostatek, przez wszystkie te trudne lata wysyłała księdzu paczki żywnościowe i odzieżowe. Korespondencja jest jednostajna w swej tematyce, mówi głównie o zawartości paczek, o problemach z nieleczonymi zębami, o stłuczonych okularach. Jakie były warunki życia w łagrze, można wnosić z tego, o co ksiądz prosi: o lampę naftową (bo jeszcze nie ma prądu), później o lampę elektryczną, kit do okien, łapkę na szczury, garnuszek (z jego braku posługuje się puszką po konserwie). Ksiądz sam sobie gotuje strawę i łata odzież. Nie dowiadujemy się niczego o towarzyszach niedoli – uwięzionych księżach, ani o stosunkach, panujących w łagrze. Korespondencja została ograniczona do dwóch listów miesięcznie, pisanych w języku ukraińskim, i oczywiście cenzurowanych. Ksiądz Hałuniewicz znosi w pokorze swój los. Pisze: Bogu dziękować za wszystko, nawet za to, co przyszło przeżywać na stare lata życia. (M.W.) Książkę można zamówić w Wydawnictwie Bł. Jakuba Strzemię, Oddział w Krakowie, ul. Kanonicza 13, 31-002 Kraków. |