Strona główna O nas Kwartalniki Rozmowy Sylwetki Słownik Archiwalia Publikacje Wydawnictwa
Kontakt

ul. Piłsudskiego 27,
31-111 Kraków
cracovialeopolis@gmail.com

Facebook

PUBLIKACJE

Ksiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach

Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017
Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami



Ludwik Mroczek,Spór o Galicję Wschodnią 1914–1923

[5/1999]

Niezwykle ciekawe i mało znane szerszemu ogółowi informacje można znaleźć w książce Ludwika Mroczka pt. Spór o Galicję Wschodnią 1914–1923. (Wydawnictwo Naukowe WSP, Kraków 1998). Z sześciu rozdziałów w niej zawartych nas zainteresował najbardziej pierwszy: Przedmiot sporu: Galicja Wschodnia, terytorium i ludność, przynoszący sporo wiadomości statystycznych, opartych na źródłach, praktycznie zwykłemu zjadaczowi chleba niedostępnych. Dalsze rozdziały omawiają problematykę zbrojną i dyplomatyczną, a więc sprawy przynajmniej w ogólnych zarysach znane. A jednak warto z tych rozdziałów to i owo wynotować.
Autor określa przede wszystkim, co to była Galicja Wschodnia, interesuje go więc (nas też) rozgraniczenie Galicji Wschodniej od Zachodniej. Wyjaśnijmy przeto, że o ile oczywista jest granica południowa – łańcuch karpacki i granica wschodnia – rzeka Zbrucz, o tyle jako umowną należy traktować granicę północną – z Wołyniem (w skład Galicji wchodził np. Zbaraż, wcześniej zaliczany do Wołynia, ale sprawę niejako przypieczętowały granice zaborów austriackiego i rosyjskiego), a jeszcze bardziej – zachodnią. Wyjaśnienie tej ostatniej właściwie nie było nigdy nikomu potrzebne, bo od wieków nie było tu żadnego podziału, z wyjątkiem okresu Księstwa Halickiego w średniowieczu, lecz i wtedy ścisłych granic w naszej części Europy nie znano.
Dla nas niejako ideową granicą między wschodnią a zachodnią Galicją-Małopolską jest San, co oczywiście nie ma żadnego związku z rozgraniczeniami administracyjnymi (tak jak z obecną sztuczną granicą pojałtańską). Autor do celów swojego opracowania przyjmuje więc jedyny ówczesny podział austriacki – niejako biurokratyczny: na okręgi sądowe, lwowski i krakowski. Po stronie wschodniej pozostawały więc powiaty graniczne: jarosławski, brzozowski, przemyski i sanocki. Poza powiatami nie było wtedy w Galicji żadnych wyższych jednostek administracyjnych (typu guberni – jak w zaborze rosyjskim, lub województw – te powstały dopiero w Polsce odrodzonej).
Ogólna powierzchnia Galicji wynosiła 78 450 km2, z tego część wschodnia liczyła 55 340 km2, czyli 70,5%. W 1910 r. Galicję zamieszkiwało 8 044 000 mieszkańców, z czego w części wschodniej 5 336 000. Gęstość zaludnienia wynosiła 102 osoby na km2  (w części zachodniej 115, a wschodniej 96). Był to więc kraj, jak na owe czasy, gęsto zaludniony.
Galicję Wschodnią zamieszkiwały dwie zasadnicze grupy narodowościowe i wyznaniowe (razem stanowiły nieco poniżej 90%), ale uwaga! – odsetki odnoszące się do deklarowanej narodowości, języka i wyznania wcale się nie pokrywały. W dodatku z biegiem lat, w epoce autonomii galicyjskiej i okresu międzywojennego, wszystkie parametry ewoluowały w kierunku polskości i łacińskiego obrządku. Dodajmy od siebie, że zjawisko to było związane z dążeniem do awansu cywilizacyjnego i kulturalnego (szczególnie w miastach), pomimo szerzącego się w XIX w., podsycanego przez Austriaków, nacjonalizmu ukraińskiego. Autor przypomina, że politycznie jednak i państwowo społeczeństwo ruskie w Galicji Wschodniej zasymilowało się zupełnie z ideą państwową polską i aż do r. 1830 przeżywało i razem z Polską odczuwało silnie całą polską tragedię rozbiorów.
Autor przedstawia następnie zderzenie polskich i ukraińskich aspiracji terytorialno-politycznych, aż do konfrontacji zbrojnej w 1918 r. Tu warto zatrzymać się nad sprawą mało nam znaną – rolą Czechosłowacji, i to od samego zarania jej istnienia (1919 r.). Cytujemy:
Dążenia emancypacyjne Łemków uzyskały następnie kuratora w Pradze. Czechosłowacka penetracja Łemkowszczyzny i inspirowanie agitacji za jej przyłączeniem do Czechosłowacji prowadzone były w ramach ogólnej akcji pozyskania Karpatorusinów, ale w danym przypadku miano także na uwadze przejęcie kopalni naftowych na Podkarpaciu. [...]
Oddziały czechosłowackie operujące na Orawie według informacji PKL zaopatrywały w broń niektóre gminy łemkowskie, a w lutym 1919 r. kolportowano w Pradze deklarację Ruskiej Rady ogłaszającą autonomię Łemkowszczyzny w granicach Republiki Czechosłowackiej. Bezskutecznie natomiast próbowano zainteresować sprawą Łemkowszczyzny konferencję pokojową w Paryżu.
I jeszcze:
Kwestia ukraińska w polityce wschodniej Czechosłowacji była podporządkowana nader ambitnym celom ogólniejszym. Wśród nich na pierwszym miejscu było dążenie do utworzenia wspólnej granicy z Rosją, odpowiadające także czechosłowackim interesom ekonomicznym. Granica ta miała ułatwić Czechosłowacji zajęcie dominującej pozycji w Europie środkowej. Z tego punktu widzenia stan przejściowy w Galicji Wschodniej był dla Pragi korzystniejszy niż polska tam stabilizacja, urealniał bowiem przyłączenie Łemkowszczyzny atrakcyjnej z powodu jej pól naftowych. Tocząca się wojna polsko-ukraińska umożliwiała bardzo korzystny eksport broni dla potrzeb Halickiej Armii w zamian za ropę naftową nabywaną po cenach o wiele niższych od cen na rynku światowym. Handel naftą związany był również z czeskim eksportem do Galicji [...], który [...] uzyskał wymiar monopolu, łatwiejszego do utrzymania w stosunkach z ZURL [Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej] niż z Polską, główną zawadą wielkości i znaczenia Czechosłowacji w Europie Środkowej. Chociaż więc w końcu pod presją biegu wydarzeń pogodzono się nad Wełtawą z obecnością Polski we wschodniej Galicji, bynajmniej nie zaprzestano wspierania ukraińskiego ruchu narodowego.
Książka, jak widać, jest obiektywnie napisana. Oznacza to, że nie jest pisana z pozycji antypolskich, co się ostatnio nader często zdarza naszym (?) europejczykom.
Książka do nabycia w księgarniach naukowych.