|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
PUBLIKACJEKsiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami
Inglot Mieczysław, Polska kultura litercka Lwowa lat 1939–1941; Ze Lwowa i o Lwowie[3/1996]
Prof. Mieczysław Inglot wydał tom, który zawiera dwie niezwykle ciekawe prace: „Polska kultura litercka Lwowa lat 1939–1941” oraz „Ze Lwowa i o Lwowie” (Wydawnictwo Towarzystwa Przyjaciół Polonistyki Wrocławskiej, Wrocław 1995), obie poświęcone poezji, choć ta pierwsza nie tylko.
Ta pierwsza – jak łatwo się domyśleć – dotyczy okresu tzw. pierwszej okupacji sowieckiej. Zleciało się wtedy do Lwowa mnóstwo uciekinierów z zachodniej Polski, różnych zawodów, pozycji i zabarwienia, pojawiło się też wielu literatów, od Boya–Żeleńskiego poczynając. Zjechała też sama Wanda Wasilewska i cała hurma literatów komunistycznych lub komunizujących. To oni, a nie lwowianie utworzyli specyficzne środowisko, które rychło zostało wessane do „Związku Pisarzy Radzieckiej Ukrainy”, a do jego lwowskiego zarządu weszli: Boy–Żeleński, Dan, Górska, Wasilewska i Wat. W tym miejscu trzeba mieć pretensję do Autora, że całe to zbiegowisko spod ciemnej gwiazdy nazywa „lwowskim”, bo właśnie lwowianie przeważnie nie dali się do tego wciągnąć, w każdym razie nie postradali godności do reszty, tak jak przyjezdni (nie wyłączając Boya, niestety). Z tych nieuległych, część została niebawem aresztowana i wywieziona na „nieludzką ziemię” (np. Beata Obertyńska). Nie uniknęli wywózki lub aresztowania komuniści, gdy przestali być potrzebni, albo się narazili. Z tych pierwszych pamiętamy m.in. Aleksandra Wata (i jego „Mój wiek”, napisany po wojnie na Zachodzie), do tych drugich należał Władysław Broniewski, który napisał wtedy kilka wierszy o wydźwięku antysowieckim, np. „Rozmowa z historią” (1940). Przytoczmy dwie ostatnie zwrotki: Rewolucyjny poeta ma zginąć w mamrze sowieckim?! Historio, przecież to nietakt, ktoś z nas poprostu jest dzieckiem! Więc wstydź się, sędziwa damo, i wypuść z Zamarstynowa... (Na kryminał zaraz za bramą zasłużymy sobie od nowa). Jeszcze inni, jak krakowski literat Adam Polewka uciekli, czyli „repatriowali się” do Generalnej Guberni! Warto przypomnieć wiersz Stanisława Jerzego Leca – tak, tego Leca, który w latach powojennych pisał „Myśli nieuczesane”. Wtedy jednak tworzył co innego, oto próbka: List przesłany poetą (!) do Kijowa Przywitajmy się dzisiaj, spowici jedną ojczyzną – już nie dzieli nas nóż Zbrucza gleba Ukrainy, zawsze już tylko będzie w pamięci srebrną blizną, ta rzeka pieśnią naszą przez historię płynąć. Deszcz gwiazd czerwonych serca zmęczone użyźnił i zorza flag codziennie w oczach dzień nam budzi, tu można sercem rosnąć, bo jest wiele miejsca w ojczyźnie, jest kogo do piersi przycisnąć, bo dwieście milionów ludzi. Przytoczone wiersze pochodzą z drugiej części tego samego tomu. Stanowi ona małą antologię poezji (tej plugawej i tej autentycznej), pisanej w czasie sowieckiej okupacji, a także poezji o Lwowie, tworzonej po latach w kraju i na emigracji. Wszystko warto przeczytać. Stefan S. Łukowski |