|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
PUBLIKACJEKsiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami
Wołczański Józef, Nieznana korespondencja arcybiskupów metropolitów lwowskich Józefa Bilczewskiego z Andrzejem Szeptyckim w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918–1919[4/1997]W wydawnictwie im. bł. Jakuba Strzemię Archidiecezji Lwowskiej obrz. łac. ukazała się bardzo interesująca książka ks. Józefa Wołczańskiego pt. „Nieznana korespondencja arcybiskupów metropolitów lwowskich Józefa Bilczewskiego z Andrzejem Szeptyckim w czasie wojny polsko-ukraińskiej 1918–1919” (Lwów–Kraków 1997). Głównym walorem tej książki są autentyczne dokumenty, naświetlające sprawy, będące często przedmiotem kontrowersji w obecnych czasach. Nie publikowana dotąd korespondencja obu hierarchów rzuca światło na ich stosunek do wydarzeń wojny, rozpoczętej zajęciem Lwowa przez Ukraińców w roku 1918. Stanowisko dwóch dotychczas przyjaciół – w sytuacji rozpoczętej wojny – jest różne, każdy z nich znalazł się po innej stronie barykady. O abp. Bilczewskim jego biograf pisał: U niego szła sprawa Boża ze sprawą Polski, jak dusza z ciałem złączona. I obie razem się wspierały, obie razem rosły. Bilczewski w swoim dzienniku przed sakrą biskupią pisał: Nieraz, prawie wciąż, przyjdzie nam zasiewać, uprawiać zagon wspólny, boć przecież rodziny w znacznej części krwią są zjednoczone.
A o Szeptyckim pisał Bilczewski: Zwróciłem uwagę, że Ukraińcy mówią iż on skrajniejszy jest w stawianiu żądań wobec Polaków, niż rodowici Ukraińcy i że dlatego oni mu nie ufają, bo nie mogą pojąć, jak w duszy byłego Polaka takie prądy naprawdę mogą się mieścić. Książę Kościoła łacińskiego próbował negocjacji, zarzucając Ukraińcom niehumanitarne metody walki, nieszanowanie konwencji prawa międzynarodowego. Andrzej Szeptycki w odpowiedzi akcentował interwencję Boga, urządzał ekspiacyjne nabożeństwa, poświęcanie narodu Sercu Jezusowemu. Abp Bilczewski wskazywał nieskuteczność religijnych akcji w porównaniu z przewrotną taktyką Ukraińców. Gen. Tadeusz Rozwadowski domagał się od Szeptyckiego publicznego zajęcia stanowiska w kwestii udziału hierarchii i wiernych Cerkwi w toczącej się wojnie – na co otrzymał odpowiedź, że arcybiskup nie zna faktów antypolskiej agitacji podległego mu kleru. Abp Bilczewski kilkakrotnie zwracał się z prośbą o skierowanie odezwy do narodu ukraińskiego w sprawie metod walki. Metropolita unicki rozwój wydarzeń w Galicji oceniał jako konieczność życiową. Wyrażał ubolewanie, zapewniał o interwencjach w ukraińskich kołach wojskowych, ale te nie przynosiły rezultatów. Uciekał się do wybiegu, że nie ma możliwości sprawdzenia oskarżeń. Z powodu internowania i szykan stosowanych wobec rzymskokatolickich duchownych, abp Bilczewski pisze do abpa Szeptyckiego: Gdybyś Ekscelencjo i tym razem odmówił mej prośbie, czego nie chcę przypuszczać, wezwę Cię publicznie na Sąd Boga, przed Trybunał Stolicy Świętej i całego cywilizowanego świata. Byłbym wilkiem a nie pasterzem, gdybym milczał tam, gdzie idzie o dusz ludzkich zbawienie. Bilczewski winę przypisywał nie tyle wojsku i ludowi ukraińskiemu, co ideowym imperatorom – części duchowieństwa z Szeptyckim na czele. Jak pisze w raporcie dla Stolicy Apostolskiej po zakończeniu walk we Lwowie: Celem jaki przyświecał pracy duchowieństwa ruskiego [...] było niszczenie obrządku łacińskiego i związanej z nim narodowości polskiej. I o Szeptyckim: W nadziei zyskania sobie umysłów ukraińskich [...] wszedł na drogę polityki ziemskiej Ukraińców wrogiej narodowi polskiemu, co więcej, politykę tę ujął w swoje ręce, nią kierował i kieruje, konsekwentnie doprowadził w następstwie tej polityki do wojny polsko-ruskiej i tego stanu, jaki w czasie tej wojny i po niej na ziemi wschodniogalicyjskiej zapanował. Zaprawdę już od dawna wziął u metropolity polityk górę nad biskupem. Ukraińcy dążyli za każdą cenę do zwycięstwa. Do tych samych metod walki z Polakami i Kościołem rzymskokatolickim – aktów gwałtu i terroru – sięgnęli w czasie drugiej wojny światowej w Małopolsce Wschodniej i na Wołyniu. I tak wypowiedź abpa Bilczewskiego: Ośmiomiesięczne panowanie Ukraińców było najlepszą zapowiedzią przyszłych mąk i katuszy Polaków pod ich rządami, gdyby się przy tych rządach byli utrzymali – z dzisiejszej perspektywy nosi znamiona proroctwa. Autor opracowania, ks. prof. J. Wołczański dokonał ogromnej pracy wydobycia z archiwów cennej dokumentacji, a przede wszystkim uzupełnienia jej danymi historycznymi, niezbędnymi dla pełnego zrozumienia okoliczności, w jakich prezentowana korespondencja powstała. (MW) |