Strona główna O nas Kwartalniki Rozmowy Sylwetki Słownik Archiwalia Publikacje Wydawnictwa
Kontakt

ul. Piłsudskiego 27,
31-111 Kraków
cracovialeopolis@gmail.com

Facebook

PUBLIKACJE

Ksiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach

Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017
Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami



Krawczyński Wiesław, Przez tundrę i tajgę po sowieckich łagrach

[1/2010]

Nazwisko Wiesława Krawczyńskiego jest doskonale znane przede wszystkim w Krakowie, gdzie zamieszkał po powrocie z nieludzkiej ziemi – na sam Nowy Rok 1956, ale i w całym kraju, udziela się bowiem szeroko od tamtego czasu w organizacjach b. zesłańców (Związku Sybiraków), b. kresowian oraz w życiu kulturalno-literackim, wydając tomiki wierszy i wspomnień oraz spotykając się z publicznością. Jego teksty i wiersze drukują liczne czasopisma (w tym nasz kwartalnik), warto jednak dodać, że Krawczyński bierze udział w wielu pracach historycznych, podejmowanych przez Komitet Historii Nauki i Techniki PAN (gdzie powstała Komisja Syberyjska) i „Bibliotekę Zesłańców” – kwartalnik Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego.
Obecnie Wiesław Krawczyński wydał swoje syberyjskie wspomnienia w całości, zatytułowane Przez tundrę i tajgę po sowieckich łagrach (wyd. Polskie Tow. Ludoznawcze, Wrocław 2009), omawiając wszystkie lata swojej niewoli, swoje dramaty więzienne i łagrowe, a wreszcie całkiem prywatne – w stosunkach z ludźmi i otoczeniem, jakże innymi od tego, wśród których wzrósł i obracał się przez wcześniejsze 26 lat życia.
Trzeba jednak nadmienić, że w książce Krawczyńskiego znajdujemy – poza tym podstawowym, syberyjskim – kilka wątków, dających chronologiczny przegląd jego całego, długiego, ciekawego choć niełatwego życia. Pierwszy to lata dzieciństwa i wczesnej młodości. Urodził się w 1919 r. w Łańcucie jako syn inżyniera-leśnika, nadleśniczego w lasach hr. Potockich. W 20-letnim okresie parokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania, a w 1939 r. stał się nim Lwów, gdzie ojciec p. Wiesława, też Wiesław, związał się z Politechniką jako profesor. Te same studia podjął junior, niestety nie na długo…
Tu zaczyna się drugi okres: życie dorosłe, wybuch II wojny, praca u prof. Weigla i działalność konspiracyjna. W tej części wspomnień znajdujemy sporo wiadomości o lwowiakach i lwowskich rodzinach, o stosunkach panujących w czasie wojny.
Wiesław Krawczyński ma dziś 90 latWreszcie trzeci, tytułowy odcinek wspomnień – aresztowanie przez sowietów w 1945 r., brutalne przesłuchania i wywózka na Syberię w dramatycznych warunkach, osadzenie w łagrze za Uralem i za kołem podbiegunowym, gdzie z czasem poza pracą fizyczną został Krawczyński członkiem obozowego zespołu muzycznego – pomogła nauka w latach szkolnych oraz granie w orkiestrze gimnazjum w Łańcucie i w XI Gimnazjum we Lwowie. Kolejnym etapem „awansu” było włączenie do obozowego teatru, co oznaczało zwiększone racje wyżywienia, lepszą odzież (cieplejszą) oraz ulokowanie w specjalnym baraku dla artystów. Po długotrwałych ćwiczeniach i próbach (grał na różnych instrumentach, nie był wszak profesjonalistą) został członkiem orkiestry, która grała poważniejszy repertuar, przeważnie operowy i operetkowy. W trakcie podróży po syberyjskich miejscowościach i łagrach – koleją, statkami, nierzadko piechotą – spotkał tam więźniów Polaków, w tym takich, którzy byli muzycznie wykształceni przed wojną. Praca w zespołach nie zwalniała od pracy fizycznej, tym bardziej że miejsca pobytu zmieniano mu kilkakrotnie i wszędzie trzeba było zaczynać od nowa.
Około roku 1950 pojawiła się szansa zmian i zelżenia terroru. Beria nakazał oddzielenie więźniów politycznych od przestępców pospolitych. Dalsze zmiany „na lepsze” powstały po śmierci Stalina. Poprawiły się możliwości kontaktu listowego z rodziną, która tymczasem – po ekspatriacji – znalazła się w Krakowie. W 1954 r. Krawczyński „wyszedł na wolność”, tzn. zwolniony z łagrów, ale zarazem skazany na dożywotnie zesłanie do Krasnojarskiego Kraju, o powrocie do Polski nie było mowy.
Tam, jako „człowiek wolny”, mógł podjąć pracę bez możliwości oddalania się od miejsca zamieszkania i pracy. W tym czasie również zmieniano mu miejsce pobytu. W jednym z takich miejsc poznał młodą Litwinkę, Aldonę (wywiezioną z całą rodziną), która została jego żoną. We wrześniu 1955 r. urodził im się syn.
Był to okres rozpoczynania się repatriacji. Z końcem roku uzyskali Krawczyńscy pozwolenie na wyjazd i w Nowy Rok 1956 r. zostali powitani przez rodzinę w Krakowie.
Książka Wiesława Krawczyńskiego jest napisana niezwykle sugestywnie. Autor wykazuje doskonałą i drobiazgową, wielowątkową pamięć, ma ogromny dar narracyjny. A obok dramatycznych opisów sytuacji i przeżyć nie traci swego zachwytu przyrodą, z którą bratał się nieustannie, swej miłości do rodziny i wiary w Boga.

Na koniec warto wspomnieć, że urodzony w łagrze syn Wiesława i Aldony, Stanisław Krawczyński, jest dziś wybitnym muzykiem, dyrygentem, profesorem i rektorem Akademii Muzycznej w Krakowie.