|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
PUBLIKACJEKsiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami
Skwarczyński Jan, Wspomnienie mojej „przygody”[2/2011]
W 2010 r. ukazała się książka lwowianina Jana Skwarczyńskiego pt. Wspomnienie mojej „przygody”. Cudzysłów w tytule sugeruje już na wstępie, że przygoda nie była przyjemna.
Autor urodzony we Lwowie w 1919 r. był najpierw studentem prawa na UJK – do czasu jego zamknięcia przez władze sowieckie – potem w czasie okupacji niemieckiej uczył się w technikum handlowym, a następnie pracował w Elektrowni Lwowskiej. Od listopada 1939 był zaangażowany w konspiracji: najpierw w organizacji Wojsko Polskie i Wierni Polsce, potem w Armii Krajowej, a od lipca 1944 w organizacji „Nie”. W publikacji znajdujemy jego wspomnienia od dnia aresztowania przez NKWD, tj. 27 czerwca 1945 r., poprzez więzienia i łagry do przyjazdu we wrześniu ’48 do Polski, do rodziny w Zabrzu. We Lwowie więziony był przy ul. Łąckiego i w obozie przejściowym przy ul. Pełtewnej. Potem przez kilkanaście dni w potwornych warunkach w wagonie towarowym przewieziony został na Ural do łagru Kołomna 103 z wyrokiem 10 lat pracy poprawczej. Tam wraz z innymi więźniami wykonywał katorżniczą pracę przy budowie Szyrokowskiej Elektrowni Wodnej nad rzeką Kośwą. Jako ciekawostkę autor podaje, że kwalifikowanie do bardziej lub mniej ciężkich prac odbywało się komisyjnie na podstawie oględzin i szczypania… gołych pośladków w celu sprawdzenia sprężystości mięśni. Autor dostał kategorię III, świadczącą o złej kondycji fizycznej. Potwierdziło się to w następnych miesiącach, gdy jego zdrowie nie wytrzymywało pracy ponad siły. W kryzysowych momentach odsyłany był do obozowego szpitala i do obozu dla rekonwalescentów (dochodiag) Kołomna 104, a potem wracał do obozu Kołomna 103. Autor spisywał swoje wspomnienia w 1982 r., a więc po wielu latach od opisywanych wydarzeń. Mimo to wspomnienia są napisane bardzo dokładnie: z opisem więzienia, obozów, baraków, nazwiskami osób, z którymi się zetknął, oraz równocześnie z opisem sposobu wykonywania ciężkich prac budowlanych, a także obserwacjami dotyczącymi klimatu w pobliżu koła podbiegunowego. Warto zacytować, jak został poinformowany o zwolnieniu z łagru 25 sierpnia 1948… Po sprawdzeniu personaliów zostałem wprowadzony do naczelnika, który oświadczył mi, że na mocy dekretu Prezydium Rady Najwyższej ZSSR wyrok skazujący mnie zmienia się na wygnanie (!) z granic państwa. Dzięki temu „wyrokowi” przez kilka następnych tygodni wędrował do ojczyzny – do Polski. Autor przyznaje obiektywnie, że jego obóz na Uralu ze względu na klimat i dobrą organizację był dla niego pewnego rodzaju szczęściem, bo łagry Workuta i Kołyma były znacznie cięższe do przeżycia. Autor na końcu książki dołączył listę Polaków, z którymi los go zetknął, a także uzupełnienie wspomnień współwięźnia Jana Wojdyły. Podsumowując: pozycja bardzo warta czytania, dobrze napisana, dostarczająca konkretnych, prawdziwych informacji o „przygodach” naszych rodaków. (DTS) |