|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
PUBLIKACJEKsiazki i czasopisma omówione w naszych kwartalnikach Wszystkie | 2005 | 2004 | 2006 | 2007 | 2002 | 2003 | 2001 | 2000 | 1999 | 1998 | 1996 | 1997 | 1995 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami
Nowogrodzki Zbigniew Tadeusz, Ze Lwowa na morza i oceany[4/2012]
Ze Lwowa na morza i oceany Tadeusza Zbigniewa Nowogrodzkiego to – jak sam autor nazywa – opowieść autobiograficzna lwowiaka urodzonego w 1930 r. w tramwajarskiej rodzinie, który przeżył w tym mieście dzieciństwo i lata młodzieńcze, by w 1946 roku „dobrowolnie” przenieść się do Wrocławia.
Opowieść dotarła do nas w formie oprawionej kserokopii (Szczecin 2010), niemniej jednak bogatej w różnorodne zdjęcia rodzinne i zdjęcia dokumentów. Całość przedstawia ciekawe, aczkolwiek trudne życie autora, potwierdzone wieloma dokumentami oraz jego determinację w dążeniu do celu, którym było pływanie po morzach i oceanach. Cała opowieść dzieli się na trzy rozdziały: życie na lądzie, na morzu i znowu na lądzie. Pierwszy rozdział to czas dzieciństwa i dorastania we Lwowie. Wojna, okupacja, walka o przetrwanie, konspiracja w rodzinie (przynależność jego ojca do AK). Ten niebezpieczny czas, widziany właściwie oczyma dziecka, opisany jest rzeczowo i mimo tragizmu sytuacji – czasem z humorem. A potem ekspatriacja i wszystkie związane z nią problemy, smutek rozstania, niepewność jutra. Wrocław – praca, nauka, wielkie uczucie (ślub w 1950 r.), a latem wyjazd do Gdyni do wymarzonej szkoły morskiej. Kończy szkołę w czerwcu 1952. W trakcie nauki wstępuje do podziemnej organizacji o rodowodzie AK. Ta decyzja kończy się więzieniem i skazaniem na 7,5 roku i chociaż opuszcza je wcześniej, z konsekwencjami walczy przez 14 lat. Pozbawiony książeczki żeglarskiej nie może pływać. Własna determinacja i wsparcie rodziny pozwalają przetrwać i dopiąć swego. Droga autora to obraz ówczesnej rzeczywistości, komunistycznej „praworządności” – bezwzględnie wart przypomnienia. Mimo że formalnie oczyszczony ze wszystkich zarzutów komunistycznych sądów, nie mógł otrzymać książeczki żeglarskiej, której wydania odmawiano pod byle pretekstami. Przez 14 lat był „wrogiem ludu”. W 1970 w końcu odzyskuje książeczkę i nareszcie może pływać. Ale rok 1970 to na Wybrzeżu wypadki grudniowe... Dopiero w 1971 wyrusza na 120-dniowy rejs. To, co najbardziej uderza w opowieści Tadeusza Nowogrodzkiego, to niesłychany hart ducha i siła charakteru w dążeniu do celu. Nie zrażał się niepowodzeniami, chociaż miewał chwile zwątpienia. Chciał się kształcić i to także jest charakterystycznym rysem jego charakteru – dążność do wiedzy, do podniesienia swojego wykształcenia; był w stanie pokonywać niesłychane trudności bytowe, aby móc się uczyć. Skończył wyższe studia z sukcesem. Od dziecka marzył o morzu i dane mu było w końcu zrealizować swoje marzenia – pływać po morzach i oceanach. Teraz, na emeryturze postanowił, za namową wnuczki, opisać swoje życie – świadectwo czasów, w których przyszło mu żyć. Opowieść, wspomnienia – było ich już wiele, ale te Tadeusza Zbigniewa Nowogrodzkiego są jednak inne i warte przeczytania.(BS) |