Strona główna O nas Kwartalniki Rozmowy Sylwetki Słownik Archiwalia Publikacje Wydawnictwa
Kontakt

ul. Piłsudskiego 27,
31-111 Kraków
cracovialeopolis@gmail.com

Facebook

SYLWETKI

Wszystkie 1995 | 1996 | 1997 | 1998 | 1999 | 2000 | 2001 | 2002 | 2003 | 2004 | 2005 | 2006 | 2007 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 | 2019 | 2022
Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami

Maciej Dęboróg-Bylczyński, JAKUB DĘBORÓG-BYLCZYŃSKI

[3/2007]

Jakub Aleksander Dęboróg-Bylczyński urodził się w 1881 r. we Lwowie jako syn Mieczysława, ck urzędnika rachunkowego Namiestnictwa we Lwowie, i Pauliny z domu Topollak. Pochodził z rodziny inteligenckiej o tradycjach szlacheckich. Familia Bylczyńskich herbu Dęboróg posiadała swoje rodowe gniazdo na kresach wileńskich, ich linii galicyjskiej dał zaś początek niejaki Szczepan, który w 1782 roku uzyskał potwierdzenie stanu szlacheckiego w monarchii wiedeńskiej.
W latach 1892–99 uczył się w Gimnazjum im. Franciszka Józefa (późniejsze III Gimnazjum S. Batorego) we Lwowie. W latach studiów (do 1904 roku) korzystał ze stypendium fundacji Franciszka Zawadzkiego i Samuela Słowińskiego, przeznaczonego dla młodzieży pochodzenia szlacheckiego. Pobierał też prywatne lekcje z zakresu teorii muzyki i kontrapunktu, dając tym samym wyraz swoim muzycznym pasjom. Na Uniwersytecie Lwowskim kształcił się w zakresie filozofii pod kierunkiem Kazimierza Twardowskiego. Uczestniczył też w wykładach wybitnego romanisty prof. Porębowicza z literatury romańskiej i prof. Romera z geografii. Pragnąc poszerzyć swą wiedzę muzykologiczną zapisał się na semestr wykładów znanego niemieckiego teoretyka muzyki i kompozytora – Heinricha Urbana na Uniwersytecie Berlińskim.
Jego muzyczna pasja znalazła ujście w publicystyce. Już na trzecim roku studiów podjął stałą współpracę z warszawską redakcją „Echa Muzycznego, Teatralnego i Artystycznego” – pomieszczając w tym piśmie recenzje z muzycznej sceny Lwowa (cykl: Dur i moll). W latach kolejnych (1904–1908) był krytykiem muzycznym „Przeglądu Muzycznego, Teatralnego i Artystycznego” oraz lwowskiego „Dziennika Polskiego”. Równocześnie uczył geografii w I Wyższej Szkole Realnej we Lwowie (1903–13). Nie zrezygnował jednakże z publicystycznego daru. W sprawozdaniu dyrekcji swojego gimnazjum (za rok 1908/09) zamieścił okolicznościowy szkic o Zawiszy Czarnym Juliusza Słowackiego – składając tym samych hołd pamięci wieszczowi.
Ożenił się z Magdaleną Webersfeld, absolwentką konserwatorium, córką lwowskiego aktora i publicysty, z którą miał syna Pawła.
Przez lata publikował szereg felietonów teatralnych i krytyk muzycznych (m.in. w prasie lwowskiej – „Kurierze Lwowskim”, „Kurierze Porannym”, „Naszym Kraju”, „Gazecie Lwowskiej”, „Słowie Polskim”; w krakowskiej „Nowej Reformie” oraz warszawskiej: „Dniu”, „Słowie”, „Przeglądzie Muzycznym”, „Echu Muzycznym, Teatralnym i Artystycznym” i „Scenie i Sztuce”). Żywo angażował się w prace Towarzystwa Muzycznego we Lwowie, znajdując się m.in. w gronie członków Obchodu Szopenowskiego (zainaugurowanego dla upamiętnienia 100. rocznicy urodzin kompozytora). Po wejściu armii rosyjskiej do Lwowa nie przestał uczestniczyć w licznych inicjatywach kurturalno-oświatowych. Stało się to powodem jego zesłania w głąb Rosji, do Rostowa nad Donem.
Przebywając na Wschodzie, z zapałem przygotowywał społeczność polską do działalności niepodległościowej. Jako doświadczony pedagog angażował się w tworzenie kursów wieczorowych z historii Polski i lite­ratury dla dzieci zesłańców. Zdając sobie sprawę z potrzeby niesienia kaganka oświaty, stworzył (i w latach 1916–18 kierował) polskie progimnazjum. Zainicjował też szereg spotkań i wykładów przy działających w Rostowie Domu Polskim „Promień” i Klubie Polskim „Ogniwo”. Działaniami tymi znów naraził się władzom carskim, które przeniosły go do Saratowa nad Wołgą. Natychmiast podjął tu współpracę z Towarzystwem Wzajemnej Pomocy Pracowników Polskich i Komitetem Oświaty Polskiej. Podjął się też pracy przekładowej z języka francuskiego, włoskiego, niemieckiego i angielskiego na język polski i rosyjski. W Saratowie urodził się jego drugi syn – późniejszy aktor warszawski – Janusz.
Oswobodzony z kajdan zaborcy osiedlił się w 1920 r. w Warszawie, gdzie do 1925 r. był nauczycielem historii i propedeutyki filozofii w Gimnazjum im. Władysława IV (obecnie VIII LO). Prowadził też praktykę przedegzaminową z historii dla studentów filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Brał czynny udział w pracach warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dyrektorów Polskich Szkół Średnich Państwowych. Przeniesiony do Nowogródka – w latach 1925-30 był dyrektorem tamtejszego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza. W 1930 roku przeniósł się po raz ostatni, tym razem do Tomaszowa Mazowieckiego, gdzie nauczał łaciny, języka polskiego, geografii i historii oraz pełnił funkcję wicedyrektora Gimnazjum Humanistycznego, a następnie I Gimnazjum i Liceum. Czynnie uczestniczył w życiu kulturalno-oświatowym miasta. Jego mieszkanie stało się swoistym salonikiem literacko-muzycznym, gdzie spotykali się miejscowi ludzie nauki i kultury, a wielu z nich miało – jakże bliskie jego sercu – korzenie lwowskie (by wymienić choćby prof. Hilarego Schramma, dawniejszego dziekana Wydziału Lekarskiego UJK, związanego przez kilka lat z Tomaszowem). Zaangażowany w służbę Tajnej Organizacji Nauczycielskiej współorganizował w latach 1940–45 (m.in. we własnym mieszkaniu) zajęcia tajnych kompletów. Ogromny autorytet moralny, jakim cieszył się w środowiskach nauczycielskich i artystycznych, zawdzięczał nie tylko swojemu wybitnemu talentowi pedagogicznemu, ale i w równej mierze niezłomnemu charakterowi i wielkości serca, zawsze oddanego bez reszty sprawom Polski.
Wieloletnią pracę pedagogiczną i publicystyczną przerwała nagła śmierć Jakuba Bylczyńskiego w 1954 roku. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Smutnej w Tomaszowie. Sercem Lwowiak, wielki acz skromny i spolegliwy Polak.