|
|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Kontakt ul. Piłsudskiego 27, 31-111 Kraków cracovialeopolis@gmail.com ![]() |
SYLWETKIWszystkie 1995 | 1996 | 1997 | 1998 | 1999 | 2000 | 2001 | 2002 | 2003 | 2004 | 2005 | 2006 | 2007 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 | 2019 | 2022Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami LWOWSKI BARD[4/1996]
![]() Urodził się w r. 1921, wcale nie we Lwowie, lecz w Częstochowie. Ale od wczesnego dzieciństwa aż do dojrzałości w Wiernym Mieście żył, i ukształtował swoją osobowość, wrażliwość, mentalność. Był lwowiakiem w każdym atomie swojego ciała i duszy. Toteż wszystko co w ostatnim dziesięcioleciu tworzył i wykonywał, miało jeden temat i jeden cel. Tematem był zawsze Lwów, jego nie do zatarcia polskie oblicze, celem – szerzenie miłości do tego miasta, świadomości jego niezwykłej roli w Polsce i dla Polski. Patriotyzm lwowski i narodowy, a także głęboka religijność tworzyły w nim nierozerwalną jedność. Przez Lwów chciał wytłumaczyć Polskę, przez Polskę – Lwów. I to Mu się świetnie udawało. Ojciec Jerzego miał we Lwowie małą restaurację-cukiernię, na samym Rynku. Tam mieszkali, wcześniej na Cetnerówce i Persenkówce. Ukończył VIII Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego. Był harcerzem, a stamtąd, zwykłą koleją rzeczy – trafił do wojennej konspiracji. Efektem był wyrok i zsyłka na „nieludzką ziemię”. Wrócił po wojnie i osiadł w Warszawie. I zaraz włączył się w życie, uruchamiając wszystkie swoje przyrodzone talenty. Grał na gitarze, śpiewał, komponował, pisał teksty. Pamiętamy go z transmitowanych przez radio „Podwieczorków przy mikrofonie” i innych, a niezliczonych imprez. Gdy minęły lata kłamstwa i nastał czas pamięci, Jerzy z całą swoją energią, ale i przemyśleniami, włączył się w organizację lwowskich środowisk. Swoimi artystycznymi talentami ułatwił, przyśpieszył ich integrację, nie tylko w Warszawie. Jeździł po całej Polsce – po tej powojennej Polsce – żeby wzruszać, przypominać, mobilizować. Był w tym materialnie bezinteresowny. Jego sztuka była Jego zawodem, wszak z tego żył, ale tam, gdzie chodziło o s p r a w ę, nie było mowy o honorariach. Zawsze domagał się, by na jego występach była młodzież, więcej – szedł do niej. Zapłatą była Mu sympatia, którą pozyskiwał dla siebie, a przez siebie – dla sprawy. Ta bezinteresowność i emocjonalność nie zawsze były rozumiane i nie wszystkim się podobały. Choć mieszkał w Warszawie, ale członkiem lwowskiego Towarzystwa był – w Krakowie. To był dla nas zaszczyt. Ostatnią podróż artystyczną odbył w styczniu tamtego roku do Kanady. Przyjmowano go tam entuzjastycznie. Przeżył wieką satysfakcję, ale był już ciężko chory. Zmarł 17 lipca 1995, spoczął zgodnie ze swym życzeniem, na cmentarzu w Laskach. Serdecznymi słowami pożegnał go Przyjaciel i Kapelan Towarzystwa, ks. Janusz Popławski. Jerzy Michotek odszedł, ale zostało Jego dzieło. Zostały liczne nagrania, taśmy. Zostały piękne teksty, wśród nich niezapomniane: „Madonna Łyczakowska”, „Ballada o dziesięciu batiarach”, została książka „Tylko we Lwowie”. I została nasza serdeczna o Nim pamięć. A.Ch. |