Strona główna O nas Kwartalniki Rozmowy Sylwetki Słownik Archiwalia Publikacje Wydawnictwa
Kontakt

ul. Piłsudskiego 27,
31-111 Kraków
cracovialeopolis@gmail.com

Facebook

SYLWETKI

Wszystkie 1995 | 1996 | 1997 | 1998 | 1999 | 2000 | 2001 | 2002 | 2003 | 2004 | 2005 | 2006 | 2007 | 2008 | 2009 | 2010 | 2011 | 2012 | 2013 | 2014 | 2015 | 2016 | 2017 | 2019 | 2022
Sortuj alfabetycznie | Sortuj numerami

PANI WANDA

[2/2008]

W ubiegłym roku (2007) minęła piętnasta rocznica śmierci Wandy Olszewskiej. Poniższe wspomnienie znalazło się po raz pierwszy w „Semper Fidelis” nr 1 (14) w 1993 roku. Obecnie przypominamy tę niezwykłą postać także i dlatego, że w niniejszym numerze zamieszczamy wspomnienie o Danucie Sikorzance, drugiej wspaniałej pilotce lwowskiej. Obie razem startowały do najważniejszych imprez lotniczych, obie były pionierkami lotnictwa kobiecego w Polsce.

Odeszła tego gorącego lata. Miała lat 86, ale niemal do końca zachowała niebywałą energię, humor i zainteresowanie dla otaczającego nas świata, które cechowały Ją – jak opowiadali – od wczesnej młodości. „Królowa życia” – takie określenie pasowałoby najbardziej do tej niezwykłej osobowości.
Maria Wanda z Longchamps Olszewska, jedna z dwóch pierwszych – wraz z Danutą Sikorzanką – pilotek polskich, lwowianka od kilkunastu pokoleń, urodziła się w Ławocznem1 w 1906 r. Była córką Jana Longchamps, nafciarza, i Stefanii z Adamowskich. Rodzina Logchamps de Berier to stara szlachta. Byli kiedyś we Francji hugenotami i uchodząc przed prześladowaniami religijnymi do tolerancyjnej Polski, osiedli we Lwowie. Stało się to w pierwszej połowie XVIII wieku, mieli więc dość czasu, by się całkowicie spolonizować i dać Lwowowi i Polsce wielu wybitnych przedstawicieli. Bogusław Longchamps był powstańcem listopadowym, lekarzem i społecznikiem, Franciszek – powstańcem styczniowym i jednym z pionierów polskiego przemysłu naftowego2. Roman Longchamps, profesor prawa, był ostatnim przed II wojną rektorem Uniwersytetu Jana Kazimierza, zamordowanym na Wulce w 1941 r. Niezwykłą postacią była Wanda z Dybowskich Longchamps, wybitna działaczka niepodległościowa w okresie powstania 1863 r., współzałożycielka patriotycznego stowarzyszenia tzw. Klaudynek we Lwowie. Wreszcie pamiętamy, że cała połać wzgórz osłaniających Lwów od północy nazywała się Lonszanówką, bo tam miała swą posiadłość ta arcylwowska rodzina.
Przenieśmy się w lata 1920. Lwów stawał się w tym czasie kolebką polskiego sportu szybowcowego i lotniczego. Przy Politechnice powstał Aeroklub Akademicki3, do którego wstąpiły dwie niedawne absolwentki lwowskich gimnazjów żeńskich – Królowej Jadwigi i Sacré Coeur, Danuta Sikorzanka i Wanda Olszewska (już wtedy żona adwokata, dra Stanisława Olszewskiego).
Szkoliły się na lotnisku na Skniłowie i w 1929 r. zdały teoretyczny egzamin z pilotażu w Ministerstwie Komunikacji w Warszawie. Od tego czasu zaczęły się liczne i coraz dłuższe, samodzielne loty. Jedną z pierwszych imprez był długi lot wokół Polski, którego celem miało być propagowanie lotnictwa sportowego – to były przecież początki, bez których nie mielibyśmy dalszych – przedwojennych i powojennych sukcesów polskiego sportu lotniczego. Olszewska i Sikorzanka poprowadziły swoje samoloty z Katowic przez Kraków, Lwów, Stanisławów, Tarnopol, Łuck, Wilno, Grodno, Warszawę, Toruń i Poznań, z powrotem do Katowic. Gdzieś po drodze, na bezludziu, musiały lądować z powodu złej pogody i w nocy pilnowały swych maszyn... z rewolwerem. Na lotniskach witały je tłumy – kobiet w takiej roli jeszcze nie widziano. Następne pilotki, w innych ośrodkach, pojawiły się dopiero później.
Sikorzanka i Olszewska latały do II wojny. Ta pierwsza (po mężu Janie Henryku de Lapierre, żona lwowskiego lekarza-okulisty) zginęła zamordowana przez sowietów w Złoczowie. Wanda Olszewska przeżyła wojnę szczęśliwie, pracując najpierw jako pielęgniarka u prof. Groera, potem jako karmicielka wszy w Instytucie prof. Weigla4. Mieszkała wtedy wraz z matką przy rodzinie swego brata na Kadeckiej 28 (w tej kamienicy jako dziecko Ją poznałem). Po wojnie osiadła w Krakowie. Przez wszystkie lata, aż do śmierci, jej mieszkanko przy ul. Sereno Fenna, a w lecie maleńki domek dzierżawiony w Dobrej koło Limanowej, były pełne ruchu, gości i ulubionego brydża. Dostawała stosy korespondencji od licznych przyjaciół z całego świata.
Swoje pamiątki i trofea lotnicze przekazała do Muzeum Lotnictwa w Warszawie, była w stałym kontakcie z aeroklubami i seniorami lotnictwa, nie tylko sportowego. Chętnie zapraszano Ją na spotkania i imprezy. Nasze środowisko lwowskie w Krakowie miało również okazję spotkać się z Nią na jednym z comiesięcznych wieczorów w 1988 r.5 Nadano mu charakter wywiadu, prowadzonego przez jej młodszego (niemal o całe pokolenie) kolegę z lotniska na Skniłowie, Leszka Grubskiego, który jesze we Lwowie stawiał pierwsze kroki pilota sportowego.
Wanda Olszewska zmarła 24 lipca 1992 r. w Krakowie i spoczęła na cmentarzu Rakowickim obok profesorowej Romanowej Longchamps – „polskiej Niobe”, która w egzekucji na Wulce straciła męża i trzech synów. Czwarty syn, najmłodszy, dr inż. Jan Longchamps, choć zamieszkały w Gliwicach, był Pani Wandy do Jej śmierci serdecznym i niezawodnym opiekunem.
Andrzej Chlipalski

1 Miejscowość letniskowa w dolinie Oporu w powiecie stryjskim. Rodzina Longchamps miała tam dom.
2 Syn Franciszka, Bogusław Longchamps, wydał wspomnienia o sobie i rodzinie z lat 1884–1918 pt. Ochrzczony na szablach powstańczych (1983).
3 Niech mi wybaczą znawcy tematu pewne uproszczenia historyczne, bo nie tu miejsce na szczegółowe omawianie dziejów lwowskiej awiatyki.
4 Lwowianie pamiętają, że w Instytucie Weigla był za okupacji niemieckiej zatrudniony kwiat inteligencji lwowskiej, bo praca ta zapewniała bezpieczeństwo.
5 Było to jeszcze przed powstaniem TMLiKPW. Spotkania odbywały się w podziemiach klasztoru oo. Dominikanów przy ul. Stolarskiej.